Beata Tyszkiewicz dla męża mogła zagrać krasnoludka. W dzieciństwie chciała zostać traktorzystką
Gdy reżyserzy chcą obsadzić rolę damy, na myśl przychodzi im jej nazwisko. Można powiedzieć, że ma do takich bohaterek predyspozycje: urodziła się w arystokratycznej rodzinie. Jej życie zawodowe było równie fascynujące co prywatne, ale od 2017 r. fani mogą je co najwyżej wspominać — Beata Tyszkiewicz wycofała się z mediów.
- Beata Tyszkiewicz rozpoczęła swoją karierę jako nastolatka. Reżyser „Zemsty” szukał „panny z dworku” do roli Klary. Arystokratka nadawała się idealnie
- Choć przyjęto ją do szkoły aktorskiej, szybko zrezygnowała. Uczelnia narzucała ograniczenia, a ona chciała „grać w filmach, zarabiać pieniądze i być niezależną”
- W 2017 r. aktorka przeszła zawał. Później wycofała się z życia publicznego
- Jej córka z małżeństwa z Andrzejem Wajdą, Karolina, wyjaśniała, że Tyszkiewicz nie wraca na ekran z „szacunku dla widza”. „Ona uważa, że gwiazda zawsze i wszędzie powinna być wzorem, dobrze wyglądać i nie urażać ludzi swoją słabością i gorszym wizerunkiem” — mówiła Wajda
„Mama uważała, że nie wolno w życiu przechodzić obok szansy, która może się już nie powtórzyć” — pisała Beata Tyszkiewicz w książce „Nie wszystko na sprzedaż”. Przyglądając się życiorysowi aktorki trudno nie odnieść wrażenia, że mocno trzymała się tej rady.
„Dama pije, pali i przeklina”
Beata Tyszkiewicz urodziła się w 1938 r. w Pałacu w Wilanowie, gdzie jej rodzice — pieczętujący się herbem Leliwa Krzysztof Maria Tyszkiewicz i Barbara z Rechowiczów — przebywali na zaproszenie właściciela, hrabiego Adama Branickiego. Tyszkiewicz nieraz żartowała ze swojego pochodzenia.
Jako dziecko hrabianka zamarzyła, by… pracować na traktorze. W „Nie wszystko na sprzedaż” tak o tym pisała: „Moim marzeniem w tym czasie było zostać traktorzystką. W szkole odbywały się prelekcje zachęcające młodzież do takich zajęć. Moja Mama powiedziała: – Wspaniale! Kupimy kalosze, waciak i pojedziemy do PGR-u. W tym wieku brak sprzeciwu ze strony rodziców budzi podejrzliwość. Od razu mi przeszło, bo nie miałam o co walczyć”.
W PRL-u arystokratka miała trudności z dostaniem się do gimnazjum, ale udało się to dzięki znajomościom matki. To nie był jednak koniec kłopotów. Na przeszkodzie do dalszej edukacji stanął… film.
Tylko aktorstwo. Nie było wyjścia
Beata Tyszkiewicz debiutowała na ekranie jako nastolatka. To był rok 1956, a 16-letnia dziewczyna dostała się do obsady „Zemsty” reżysera Antoniego Bohdziewicza. Pasowała idealnie, bo szukali „dziewczyny z dworku”. Problem polegał na tym, że Tyszkiewicz była wówczas uczennicą stołecznego Liceum im. Narcyzy Żmichowskiej. Pedagogom nie spodobało się, że dobrze wychowana panna, a innych wśród uczennic przecież nie było, gra w filmie.